Aktualności


Psy do zadań specjalnych - służba w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie.


Są w Ghazni i Warriorze. Nauczone szukania materiałów wybuchowych i amunicji pomagają w ubezpieczaniu baz polskich żołnierzy oraz wykonywaniu zadań mandatowych Polskich Sił Zadaniowych.


w Afganistanie

Fot.: Jakub Czermiński

Mieszkalne namioty w bazie wojskowej bywają przeważnie otwarte. W FOB Warrior jest jeden namiot, do którego nikt niepowołany nie wejdzie niezauważony. To siedziba sekcji przewodników psów specjalnych. W przestronnych boksach przy wejściu odpoczywają po służbie dwa owczarki niemieckie. Przeraźliwym szczekaniem witają każdego niespodziewanego gościa. To Tyson i Darko, 3-letnie psy, których specjalnością jest umiejętność odnajdywania materiałów wybuchowych, amunicji i broni.
Każdy ma swojego przewodnika. Tysonem opiekuje się sierż. Arkadiusz Mendel, dowódca sekcji przewodników psów specjalnych. Darko słucha tylko st. kpr. Grzegorza Zagozdona. Skład sekcji uzupełnia kierowca, plut. Sebastian Bartkowski – niezbędny, gdy zespół ma wykonać zadanie poza bazą. Cała piątka służy na co dzień w pierwszym wojskowym plutonie przewodników psów z 2 Mazowieckiej Brygady Saperów z Kazunia Nowego. Sekcja przewodników w FOB Warrior wchodzi w skład dowodzonego przez por. Piotra Grada plutonu rozminowania z grupy inżynieryjnej, którą dowodzi kpt. Andrzej Hołówka.


w Afganistanie

Fot.: Jakub Czermiński

Dwa lata temu obaj przewodnicy z Warriora wraz z nieletnimi wtedy psami odbyli kilkumiesięczne szkolenie. Pod okiem specjalistów ze Straży Granicznej poznawali od podstaw służbę z czteronogim wykrywaczem materiałów wybuchowych. – Zaczynaliśmy od abecadła – chodzenia z psem przy nodze, aportowania, posłuszeństwa. Dopiero potem wprowadzaliśmy rozpoznawanie zapachów – wyjaśnia sierż. Mendel. Dziś każdy z psów z łatwością znajdzie proch, trotyl czy semtex. Tyson i Darko potrafią rozpoznać i wskazać kilkanaście rodzajów materiałów wybuchowych. Nadal mogą uczyć się reagowania na nowe bodźce zapachowe.
- Psiego specjalistę od materiałów wybuchowych szkoli się inaczej niż zwierzaka tresowanego do walki z narkotykami. Z oczywistych powodów nasze psy nie mają prawa gryźć ani drapać znalezionych przedmiotów – mówi sierż. Mendel. Gdy Tyson lub Darko wyczują zapach prochu lub dynamitu, siadają obok podejrzanego miejsca, wbijając wzrok w źródło zapachu. Znający swojego psa przewodnik od razu wie, które miejsce należy przeszukać. – Zadaniem przewodnika jest znać swojego psa – mówią żołnierze pytani o możliwość złego odczytania sygnałów wysyłanych przez zwierzę.


w Afganistanie

Fot.: Jakub Czermiński

W Afganistanie psy specjalne wykorzystuje się przede wszystkim do zwiększania bezpieczeństwa baz i przebywających w nich żołnierzy. Żaden cywilny pojazd nie wjedzie na teren FOB Warrior, jeżeli Darko lub Tyson dokładnie go nie obwąchają. Nie ma możliwości, by zwierzę coś przeoczyło. – Wystarczy, że jakiś czas temu w schowku przy kierownicy samochodu leżał pistolet. Nawet jeśli tej broni już tam nie ma, pies poczuje zapach i da nam o tym wyraźnie znać – sierż. Mendel komplementuje swojego podopiecznego. Dokładnie sprawdzane są także bagaże oraz towary przywożone na położony w granicach bazy bazar. Sporadycznie zdarza się, że psy wykorzystuje się do przeszukiwania pomieszczeń – najczęściej domów osób podejrzewanych o współdziałanie z talibami. W takim przypadku do domu wchodzi Afgańska Armia Narodowa, a po niej – przewodnik z psem. Pomoc Polaków jest niezbędna, Afgańczycy nie dysponują wyszkolonymi psami ani ich przewodnikami.
Nie każdy pies nadaje się do służby. Przed rozpoczęciem szkolenia czworonogi przechodzą ostrą selekcję. Kandydat na żywy wykrywacz nie może bać się strzałów ani ciemności, musi umieć poruszać się po schodach oraz po śliskich nawierzchniach. Gotowość i odporność to nie wszystko – pies musi być także ponadprzeciętnie zdrowy. Skłonność do chorób stawów eliminuje zwierzę z gry, zanim ta na dobre się rozpocznie.


w Afganistanie

Fot.: Jakub Czermiński

Mimo konieczności pełnienia służby Tyson i Darko nie mają powodów do narzekania.
W odróżnieniu od psów z III zmiany PKW, nie doskwiera im upał. Przewodnicy zadbali, by psy nie kaleczyły sobie łap na kamienistym podłożu, którym wyłożone są wojskowe bazy w Afganistanie - każdy czworonóg ma komplet obuwia. Wykonane z oddychającego materiału buty z gumową podeszwą zapewniają komfort i bezpieczeństwo. – Jesteśmy tu już prawie dwa miesiące, psy się przyzwyczaiły, stwardniały im łapy. Dlatego nie zawsze zakładamy im buty – wyjaśnia sierż. Mendel. Menu Tysona i Darka stanowi wysokiej jakości sucha karma, uzupełniania w razie potrzeby witaminami i lekami dostarczonymi przez Wojskowy Ośrodek Medycyny Prewencyjnej.
Jeden niuans rzuca cień na idylliczny obraz psiej służby. Tyson i Darko po prostu się nie lubią. – Trzymają się razem tylko, gdy się boją. Tak było w śmigłowcu – oba psy leżały zgodnie obok siebie – opowiada sierż. Mendel. Gdy strach mija, czyli przez 99 proc. służby, zaczyna się rywalizacja i walka o prymat. Chwila nieuwagi i Tyson atakuje Darko. Dzięki tej sytuacji można jednak dostrzec, że to nie są zwykłe psy podwórkowe. Jedna krótka komenda przewodnika i psia bójka się kończy. W Afganistanie dyscyplina obowiązuje wszystkich.


Jakub Czermiński

Żródło: "Polski Kontyngent Wojskowy w Afganistanie"


Jesteśmy pełni podziwu dla odwagi, siły i chęci wyrzeczeń - Wszystkim, którzy służą w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie.

Redakcja portalu PodajLape.pl