foto: Africa Studio/shutterstock.com

Brzmi magicznie i heroicznie – adoptowany pies, który zmienia życie właściciela i odnajduje dom do końca swoich dni. Trzeba jednak pamiętać o ryzyku, które przynosi wprowadzenie dorosłego psa do nowego środowiska i domu.

Gwałtowne zmiany w psim życiu

Adoptowanie psa ze schroniska albo fundacji lub przekazywanie go do innego domu przez hodowcę lub dotychczasowego opiekuna niesie za sobą istotne konsekwencje. Oczywiście przygarnięcie pod swój dach psa ze schroniska lub przejęcie niechcianego pupila jest dla niego zdecydowanie lepszym wyjściem niż tułanie się po dworze. Jednak trzeba pamiętać, że dla psa gwałtowna zmiana domu, nawet jeśli znacznie podnosi jego standard życia, będzie obarczona dużym stresem i nie zawsze musi skończyć się prawidłowym zaadaptowaniem czworonoga w nowym miejscu. To, jak pies zareaguje na nowe otoczenie, ludzi, inne zwierzęta i nieznane mu sytuacje, w dużej mierze zależy od tego, czego do tej pory pies doświadczył i jakie ma skojarzenia. I tu tkwi główny problem…

Bagaż doświadczeń

Najczęściej problemy w nowym domu biorą się z niemożliwości wcześniejszego przewidzenia problemów u świeżo adoptowanego psa. Każdego szczeniaka traktujemy jak czystą kartę, uczymy go nowych zachowań, wiedząc o tym, że do tej pory nie nabył on żadnych negatywnych skojarzeń. Jednak w przypadku dorosłego psa, musimy zmagać się z jego nieprzewidywalnymi (a typowymi dla niego) zachowaniami, które mogą być jedynie jego specyficzną osobliwością, jak również źródłem wielkich problemów.

Niemożliwy szczegółowy wywiad

Pies w schronisku jest najczęściej jedną wielką niewiadomą, nieznane jest jego pochodzenie oraz dotychczasowe doświadczenie. Pracownicy i wolontariusze mogą, ale nie muszą, posiadać informacji na temat zachowania się psa w stosunku do innych ludzi, psów oraz określonych sytuacji. Nie jest znana reakcja na dzieci oraz umiejętność podróżowania samochodem. Nawet jeśli pies jest poddawany specyficznym testom, nie muszą one dawać pełnego obrazu sytuacji, ale o tym za chwilę.

Ukrywanie wad

Jeśli mamy do czynienia z psem dorosłym przechodzącym „z domu do domu”, sytuacja może na pierwszy rzut oka być prostsza, jednak zależy w dużej mierze od szczerości, otwartości oraz uczciwości dotychczasowego właściciela, który czasem zachowuje się tak, jakby sprzedawał samochód i próbuje ukryć niewygodne informacje, udając, że jego pies to istny aniołek.

Wiek jest istotny

Dużą różnicę stanowi wiek, w jakim pies doświadcza adopcji lub zmiany domu. Jeśli odbywa się to w okresie młodzieńczym, czworonogowi łatwiej jest się dostosować do nowych warunków, a człowiek nie musi zmagać się ze zbyt wieloma naleciałościami z „poprzedniego życia” psa. Im starszy pies, tym więcej ma na swoim „koncie” doświadczeń, niestety nie tylko tych pozytywnych.

Co stanowi problem?

Dlaczego tak naprawdę powinniśmy przejmować się poprzednim życiem psa i jego doświadczeniami? Istotę stanowią skojarzenia czworonoga. Nie możemy być pewni co dla niego oznacza dziecko. Możliwości są trzy: pies się go boi i unika, lubi i dąży do kontaktu lub ma wobec niego stosunek obojętny. Każde z odczuć uwarunkowane jest na podstawie dotychczasowych przeżyć – pies może znać dzieci lub nie widział ich nigdy na oczy, mógł się z nimi bawić albo był przez nie zastraszany.

Poplątanie z pomieszaniem

Te trzy scenariusze komplikują się dalej, jeśli chcemy przewidzieć reakcje czworonoga. Pies, który zna i lubi dzieci może być zarówno wspaniałym towarzyszem zabaw, jak też rozentuzjazmowanym pupilem, tak bardzo dążącym do dzieci, że nie można go utrzymać na smyczy, a dziecku pozwolić na kontakt, ponieważ pies dąży do zbyt intensywnego i gwałtownego witania, lizania i skakania, które może skończyć się wypadkiem. Wynika z tego, że nawet przywiązanie psa do dzieci może stanowić problem. Z drugiej strony, pies, który z jakiegoś powodu boi się dzieci, może nie tylko ich intencjonalnie unikać. Jeśli jego niekorzystne doświadczenia z dziećmi były bardzo silne, to być może strach przed nimi jest jeszcze większy i przerodził się (albo zaraz się przerodzi) w reaktywność polegającą na odstraszaniu intruza albo nawet agresję dystansującą, mającą na celu uniknięcie spotkania bądź nawet minięcia się na ulicy z dzieckiem. Idealną opcją byłby pies, który jest niczym czysta karta i można uzmysłowić mu, jak powinny kojarzyć mu się dzieci oraz jak tym samym powinien się wobec nich zachować. W większości przypadków jest to sytuacja tylko teoretycznie możliwa, bowiem jaki pies nie spotkał nigdy w życiu dziecka (rowerzysty, listonosza, innego psa, kota, samochodu, autobusu….)?

Sprawdzanie i testowanie psa

Nie jest możliwe całkowite przewidzenie reakcji psa na różne sytuacje. Czasem zwierzęta w schroniskach poddaje się mniejszym bądź większym testom, prosi się wolontariuszy aby podczas spacerów chodzili w różne, określone miejsca i sprawdzali jak pies się zachowuje w przestrzeni miejskiej. Niektórzy chętni do zaadoptowania psa proszą nawet wyszkolonego behawiorystę o wykonanie testów. Stanowi to bardzo dobre rozwiązanie, zwłaszcza wtedy, kiedy o psie nie wiadomo zupełnie nic. Dzięki krótkiemu spacerowi, ekspozycji psa na określone sytuacje i bodźce możemy chociaż trochę poznać jego zachowanie. Oczywiście lepiej „zlecić” taki test lub samodzielnie go przeprowadzić, biorąc psa na spacer w miejsca, w których będzie funkcjonował. Konieczne jest dostosowanie testów do jego przyszłego życia. Jeśli pies miałby zmienić środowisko z miejskiego na wiejskie, nie trzeba sprawdzać czy akceptuje ruch uliczny i potrafi dobrze zachować się w tramwaju. Wszystkie wyniki trzeba jednak traktować jako potencjalnie prawdziwe, bowiem pies nie musi za każdym razem prezentować pełnego spektrum swoich zachowań, jak również jego reakcje mogą być inne ponieważ w trakcie przebywania w schronisku poddawany jest silnemu stresowi, który warunkować może niektóre zachowana (na korzyść bądź niekorzyść czworonoga).

Poprzedni artykułNajpopularniejsze składniki i dodatki w karmie
Następny artykułTanie jedzenie nie może być dobre, czyli sztuczki producentów karm
mm
Dyplomowana trenerka psów, zoopsycholożka, edukatorka i konsultantka kynologiczna. Organizatorka wydarzeń, seminariów i warsztatów oraz rekreacji z psem. Posiadaczka szesnastu psich łapek. Specjalizuje się w szkoleniu psów towarzyszących oraz sportowych. Aktywnie działa na polu dogfrisbee oraz flyball’u. Przeprowadzając terapie behawioralne, rozwiązuje problemy zarówno psów, jak i właścicieli oraz kładzie duży nacisk na prawidłową relację między nimi, a także motywację czworonoga. Fascynuje się psią psychiką oraz budowaniem i wzmacnianiem więzi psa oraz człowieka, która we współczesnym świecie wymaga dużej elastyczności w modelowaniu ze względu na zróżnicowanie potrzeb przewodników oraz złożoność psich temperamentów. Jest również redaktorką i dziennikarką branżową z wieloletnim stażem.