foto: Amikphoto/shutterstock.com

Kiedy naszemu pupilowi grozi niebezpieczeństwo, większość z nas nie myśląc wiele rusza mu na pomoc. Drugorzędny staje się nasz komfort – najważniejsze to uratować czworonoga. Co jednak zrobić, gdy przeciwnikiem psiego przyjaciela staje się aligator?

W Polsce na szczęście ten scenariusz właściwie nie ma szans na realizację – krokodyle widujemy na filmach przyrodniczych lub w ogrodach zoologicznych. Ale w Stanach Zjednoczonych są miejsca, w których całkiem pokaźnych rozmiarów aligatory koegzystują z ludźmi w dość bliskim sąsiedztwie. Boleśnie przekonał się o tym labrador Carbon, który podczas jednego ze spacerów natknął się na niebezpiecznego gada.
Psiak przebywał pod opieką przyjaciela swoich właścicieli, który postanowił zabrać go na pole golfowe. Daniel C. Copps nie przewidział jednak, że beztroski psiak postanowi zakończyć przechadzkę kąpielą w pobliskim jeziorze. Pech chciał, że ten sam akwen upatrzyły sobie wcześniej aligatory, które – widząc zbliżającego się psa – postanowiły na niego zapolować. Daniel niewiele myśląc ruszył psu na ratunek i właściwie tylko jego reakcja ocaliła życie czworonoga. Wszystko działo się błyskawicznie – gdy mężczyzna wszedł do jeziora aligator zaciskał już zęby na tylnej łapie Carbona. Gdy zobaczył zbliżającego się człowieka, puścił psa, co umożliwiło mu ucieczkę. Szczęśliwie Danielowi również udało się bezpiecznie dotrzeć do brzegu – gdy tylko znalazł się na suchym lądzie zabrał psa do weterynarza. Powrót do zdrowia nie zajął labradorowi wiele czasu – obrażenia okazały się na tyle lekkie, że już po tygodniu zaczął wracać do pełnej sprawności. Nie wiadomo jednak jak potoczyłyby się jego losy, gdyby nie bohaterska postawa jego tymczasowego opiekuna.