foto: goodluz/shutterstock.com

Warto nauczyć swojego psa reagowania zarówno na komendy głosowe, jak też optyczne. Jest to bardzo wygodne w wielu sytuacjach, a jednocześnie ich wprowadzenie wcale nie jest takie trudne.

Które są lepsze?

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, które komendy są lepsze. Zazwyczaj używamy komend głosowych, jednak istnieją sytuacje, w których sygnały optyczne będą zdecydowanie bardziej przydatne.

Komunikacja słowna – za i przeciw

Porozumiewanie się za pomocą słów stanowi przede wszystkim przyjemność dla właściciela. Wszyscy lubimy mówić do naszych czworonogów, zatem wydawanie komend słownych jest dla nas naturalne. Problemem czasem jest skala, gdy przewodnik mówi do psa zbyt wiele, dodaje ozdobniki słowne lub powtarza komendy. Sygnalizacja słowna da nam niezaprzeczalnie możliwość modulacji głosem, a zatem informowania psa o naszym nastroju oraz wprowadzania go w odpowiednie napięcie przed ćwiczeniami. Za pomocą słów i głosu można doskonale nagrodzić psa za wykonane zadanie.

Sygnały słowne giną czasem w gąszczu bodźców dźwiękowych, np. na ruchliwej ulicy, podczas występu freestyle, kiedy gra głośna muzyka, jak również ciężko je stosować, kiedy pies jest bardzo daleko. Łatwiej “zepsuć” komendę słowną, kiedy powtarzamy ją bez efektu, a pies słysząc dane słowo, przyzwyczaja się do ignorowania go i nie wykonywania polecenia.

Polecenia słowne są łatwiejsze do wymyślania, ale wymagają także dobrej pamięci, gdyż wraz z rosnącą liczbą sztuczek, zaczyna brakować nam pomysłów na ich nazwy, aby były łatwo zapamiętywalne dla psa i dobrze brzmiące. Stosując sygnały słowne musimy trzymać się pewnych reguł – muszą być krótkie, nie powinny brzmieć podobnie do innych komend. Będą one lepsze dla starszego psa, który może mieć problemy ze wzrokiem. Można je stosować praktycznie bez ograniczeń, nawet wtedy gdy pies nas nie widzi – np. wydawać polecenia zza drzwi albo zza pleców psa (np. psie zaprzęgi). Sygnały słowne mogą wykonywać wszystkie osoby, nie mające problemów z mówieniem.

Wartość komend optycznych

Sygnałów optycznych nie da się powtórzyć, co stanowi remedium dla osób, które nie potrafią powstrzymać słowotoku kierowanego w stronę psa i nieumyślnie powtarzają komendy. Jednak nie wnoszą one do komunikacji z psem żadnych emocji. Za ich pomocą nie uda się pokazać naszego entuzjazmu. Jednak jeśli nauczymy psa posługiwania się komendami optycznymi, uzyskamy bardziej skupionego na nas czworonoga, który będzie wpatrywał się w nasze ciało w poszukiwaniu sygnałów zadań, jakie ma wykonać, w przeciwieństwie do czworonoga, który uczony jest wyłącznie za pomocą głosu i przyzwyczaił się do słuchania poleceń bez kontaktu wzrokowego z przewodnikiem.

Komendy optyczne są bezpieczniejsze w zakresie wyłamywania poleceń. Jeśli pies na nas nie patrzy, nie widział (i nie wiedział) czego od niego wymagamy, zatem mniejsze prawdopodobieństwo, że “zepsujemy” sobie dany sygnał. Komunikacja za pomocą gestów dla niektórych bywa łatwiejsza (kiedy ustalimy dany sygnał, nie będzie nam się on mylić, co może zdarzać się w poleceniach słownych – “siad” / ”siadaj” / “usiądź”), ale wymaga kreatywności w wymyślaniu znaczników komend oraz ich zapamiętywaniu. Wbrew pozorom liczba sygnałów optycznych dla psa może być naprawdę spora. Psy są bardzo wrażliwe na ruch, co szczególnie widoczne jest u psów polujących. Niektóre osobniki szczególnie chętnie będą reagowały na ruch rąk jako sygnał komendy.

Co więcej, sygnały optyczne są doskonałe do wydawania poleceń na odległość, szczególnie do przywołania. Pies, który z dużej odległości dojrzy ruch naszej ręki ponad głową, bardzo dobrze będzie wiedział, że oznacza to rzut ulubioną piłką w nagrodę za przebiegnięcie. Za pomocą niewidocznych dla nie wnikliwego obserwatora sygnałów optycznych, można nauczyć psa fantastycznych, zaskakujących sztuczek, np. dodawania i zgadywania położenia różnych obiektów, albo naszych myśli. Sygnały optyczne dobrze sprawdzają się w pokazach i sportach, którym towarzyszy hałas i głośna muzyka, np. taniec z psem, jednak można je wykonywać tylko wtedy, kiedy pies na nas patrzy. Tego typu komendy często wprowadzane są u psów pracujących – asystujących (gdy przewodnikowi łatwiej jest coś pokazać niż powiedzieć) oraz u psów, które pracują w absolutnej ciszy (niektóre psy na lotniskach).

Komunikacja mieszana

Zdecydowanie najbardziej efektowna i efektywna jest komunikacja mieszana. Pozwala to nam różnicować komendy zależnie od tego, co chcemy uzyskać. Ćwicząc za pomocą sygnału optycznego uzyskujemy maksymalne skupienie, które potem nagradzamy euforyczną i melodyjną pochwałą słowną. Możemy także pomagać psu – jedna komenda wspomaga drugą. Wykonywanie dwóch sygnałów pomoże psu zrozumieć, o co nam chodzi, szczególnie przydatne będzie w nowym środowisku i w trakcie treningu w dużych rozproszeniach.

Bułka z masłem

Najlepiej jest zacząć od razu i podczas nauki nowego zachowania podłożyć pod nie jednocześnie komendę optyczną i słowną. Dla przykładu, jeśli uczymy psa podskoków za pomocą targetu lub naprowadzania ręką i udało się nam uzyskać powtarzalne zachowanie, zrozumiałe dla psa, zaczynamy pod nie podkładać słowo, np. “hop” i jednocześnie wyciągać przed siebie wyprostowaną nogę. Ważne jest by wydać/wypowiedzieć komendy optyczną i słowną jednocześnie. Stopniowo będziemy wycofywać sygnał ręką, a pozostałe dwie komendy – optyczna i słowna, pozostaną. Po utrwaleniu tej sekwencji ćwiczymy naprzemiennie stosowanie tylko jednego sygnału oraz dwóch jednocześnie. Uzyskujemy w ten sposób sztuczkę idealną do tańca z psem – po wyciągnięciu nogi pies podskakuje, a my możemy wykonywać synchroniczne skakanie na jednej nodze, jak również słowną sztuczkę, możliwą do zaprezentowania w każdych warunkach.

Jeśli “dokładamy” nowy rodzaj komendy, do znanego zachowania, postarajmy się przedstawić psu nowy sygnał, natychmiast po rozpoczęciu wydawania znanej komendy (nie wcześniej, ani nie później) i dopiero po wielu powtórzeniach ćwiczenia z wykorzystaniem dwóch sygnałów przejść do ćwiczeń z wykorzystaniem nowego rodzaju komendy.

Poprzedni artykułNajczęstsze błędy popełniane w żywieniu psa
Następny artykułRodzaje głowy i czaszki u psa
mm
Dyplomowana trenerka psów, zoopsycholożka, edukatorka i konsultantka kynologiczna. Organizatorka wydarzeń, seminariów i warsztatów oraz rekreacji z psem. Posiadaczka szesnastu psich łapek. Specjalizuje się w szkoleniu psów towarzyszących oraz sportowych. Aktywnie działa na polu dogfrisbee oraz flyball’u. Przeprowadzając terapie behawioralne, rozwiązuje problemy zarówno psów, jak i właścicieli oraz kładzie duży nacisk na prawidłową relację między nimi, a także motywację czworonoga. Fascynuje się psią psychiką oraz budowaniem i wzmacnianiem więzi psa oraz człowieka, która we współczesnym świecie wymaga dużej elastyczności w modelowaniu ze względu na zróżnicowanie potrzeb przewodników oraz złożoność psich temperamentów. Jest również redaktorką i dziennikarką branżową z wieloletnim stażem.